Nie tak dawno temu, 3 kwietnia, firma Apple wypuściła na rynek nowy produkt – ipada. Ten najnowszy gadżet sprzedaje się rewelacyjnie. Wydaje się, że do przekonania sporej części potencjalnych klientów wystarczyło zamieszczenie loga firmy Apple na tablecie. Bo Apple to znak jakości, Apple to gwarancja zadowolenia, Apple to prestiż. Przy okazji premiery innego urządzenia spod znaku nadgryzionego jabłuszka usłyszałem w telewizji, że gdyby Apple produkowało żywność lub ubrania to z pewnością cieszyłyby się one ogromną popularnością. Logo czyni swoje, nie ma w tym nic odkrywczego. Można spierać się o to, czy ipad jest urządzeniem rewolucyjnym, ale o fakty nie ma sensu się spierać – w mniej niż 60 dni Apple sprzedało 2 miliony tych urządzeń. Pewnie wyniki sprzedaży byłyby wyższe gdyby nie to, że podwykonawcy nie nadążają z produkcją części do niego oraz to, że ipad nie miał jeszcze swojej premiery w wielu krajach, w tym w Polsce (podobno premiera planowana jest na jesień tego roku).
Ipad jest urządzeniem przeznaczonym między innymi do czytania, oglądania filmów, zdjęć, swobodnego korzystania z internetu. To, że jest tak mobilny ze względu na swoje wymiary i wagę sprawia, że promuje się go jako idealny sprzęt do czytania książek – ebooków, przeglądania codziennej prasy. New York Observer podaje, że w ciągu 9 dni miesięcznik piszący o wpływie technologii na nasze życie został nabyty przez ponad 73 tysiące osób. Dla porównania jego wersja papierowa sprzedaje się średnio w nakładzie 80 tysięcy. To już coś znaczy, tym bardziej, że cena wersji papierowej nie różniła się od wydania elektronicznego, oba wydania kosztowały 4 dolary i 99 centów. W takim podejściu nie byłoby nic zdrożnego. Inaczej ma się z takimi portalami informacyjnymi jak znany na całym świecie The Times. Ten wydawca prasy zapowiedział, że wszelkie artykuły dostępne dotychczas na stronie internetowej staną się płatne, a jedyne co będzie można zobaczyć za darmo na stronie Timesa to tytuły artykułów oraz ewentualnie ich opisy. Okazuje się, że polski wydawca nie odstaje znacząco od standardów zza wielkiej wody. Właściciel Rp.pl również wprowadził opłaty za korzystanie z zasobów portalu. Za tygodniowy dostęp należy uiścić opłatę w wysokości 3 złotych, za miesięczny – 9 złotych. Decyzja wprowadzenia treści płatnych sprawiła, że Tim Kevan, który prowadził przez 3 lata bloga w ramach portalu The Times, na znak protestu postanowił zerwać współpracę z wydawcą.
To że Apple wyznacza trendy już wiemy. Niestety te trendy nie prowadzą do niczego dobrego. Skala na jaką sprzedaje się ipady jest ogromna. Do tego należy doliczyć wszelkie urządzenie ipadopodobne, produkowane przez innych producentów, zgodne z trendem. Jest to łakomy kąsek dla wydawców prasy - wszystko, co w dobie kryzysu prowadzi do przychodu, jest przez nich przyjmowane z zadowoleniem.
Ipad oznacza zniewolenie. Appstore to internetowy sklep, gdzie sprzedaje się aplikacje na urządzenia spod marki Apple. Jest to jedyne miejsce, gdzie można kupić lub sprzedać aplikacje na ipada. Apple jednak nie sprzedaje wszystkiego, co dostarczą im developerzy. Polityka firmy Apple oznacza cenzurę oprogramowania, nic co nie jest pozytywnie zaopiniowane przez Apple nie zostanie dopuszczone do sprzedaży. Ponadto Apple pobiera prowizję od sprzedanych, nieswoich aplikacji w wysokości 1/3 wartości aplikacji.
Już teraz Apple wylicza przychody ze sprzedaży ipada na 2 miliardy dolarów. Co będzie dalej, zobaczymy.
Ale nie trzeba szukać daleko by zauważyć jak zwalcza się wolność w internecie. Nasz fiskus ostatni stwierdził, że twórcy tekstów, którzy nie pragną wyciągać z naszych kieszeni pieniędzy, generują przychody, które naturalnie należy opodatkować. Przyczyną są reklamy, które według urzędu są powodem wzbogacenia, a korzyści płynące z tego procederu są łatwe do wyliczenia. Podobno.
Jacek
Źródła:
Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.fsf.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz