Zainspirowany artykułem doktora Krzysztofa Abriszewskiego Drogi wartości. Toruńska przestrzeń i jej podmioty moralne chciałbym krótko zanalizować przestrzeń społeczną jaką jest internet wraz z podmiotami moralnymi, które się w tej przestrzeni pojawiają. Używając zwrotu „podmioty moralne” nie mam tu na myśli po prostu ludzi. Tak jak w powyższym tekście, w którym to autor wymienia grupy pieszych, rowerów, samochodów, ja chciałbym połączyć człowieka z maszyną – komputerem podłączonym do sieci internet i nazwać to połączenie avatarem. Wiemy, że za avatarem kryje się człowiek, tak jak kryje się on także za zwyczajowo używanym określeniem samochód (człowiek + samochód). To nazewnictwo wynika z ekonomi: nie chcąc za każdym razem mówić np. „Ten człowiek, który kieruje tym samochodem, skierował samochód tak, by zagrodzić mi drogę.” używa się zwrotu „Ten samochód zajechał mi drogę.”. Ponadto dzieje się coś fenomenalnego: takie połączenie sprawia, że mamy do czynienia z nowym podmiotem moralnym, innym niż konkretny człowiek w konkretnej funkcji. Taka symbioza z samochodem bądź komputerem sprawia, że podmiot zaczyna inaczej myśleć, wartości i postawy ulegają zmianie. Prowadzi to do tego, że samochód zauważa inne samochody, często ignorując przy tym pieszych. Moim zdaniem w podobną interakcję wchodzi avatar, specyfika przestrzeni w której on istnieje sprawia, że kontaktuje się on jedynie z innymi avatarami.
Czas na parę przykładów: avatary w grze Second Life rzeczywiście egzystują tak, jakby to było drugie życie ich właścicieli. Avatary zakładają dom, firmy, chodzą do pracy, wychowują dzieci, zarabiają pieniądze, chodzą do sklepów by te pieniądze wydać, robią to, co teoretycznie możliwe jest do zrobienia w świecie rzeczywistym. Okazuje się, że te dwa światy, realny i wirtualny, wzajemnie się przenikają. Pewien avatar uprawiał seks z innym avatarem. Pech chciał, że świadkiem schadzki był trzeci avatar, który okazał się żoną pierwszego w świecie rzeczywistym. Tak pewien Amerykanin skończył z pozwem rozwodowym złożonym przez swoją żonę. Podstawą i powodem złożenia pozwu była zdrada partnera. Cóż, że człowiek ten prawdopodobnie nie zdradziłby żony w świecie rzeczywistym. Avatar jako podmiot moralny był kimś zupełnie innym niż Amerykanin.
Podobnie zachowują się avatary tworzące społeczność forum internetowego. Okazuje się, że istnieją avatary, które nawiązują wzajemne kontakty (które często kończą się przyjaźnią) i jednocześnie są świadome, że ich odpowiedniki w świecie rzeczywistym mogą bezproblemowo nawiązać kontakt lecz z jakichś powodów tego nie robią. Świadczy to o tym, że wraz ze zmianą przestrzeni zmienia się także podmiot moralny.
Jacek
Źródła:
Krzysztof Abriszewski Drogi wartości. Toruńska przestrzeń i jej podmioty moralne.
http://krzysztofleski.salon24.pl/1953,second-life-laczy-i-rozbija
Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń