wtorek, 29 czerwca 2010

Sondaże przedwyborcze

Chciałbym dzisiaj przedstawić koncepcje krążącej referencji opierając się na przykładzie przeprowadzanych sondaży przedwyborczych. Celowo wybrałem taki typ badań gdyż łączy on sferę nauki ścisłej z naukami społecznymi. Ma to dowodzić powszechności koncepcji krążącej referencji, nie zaś jej ograniczenia do sfery nauki ścisłej. Koncepcja ta, o której dalej będę pisał, polega na wytworzeniu sieci powiązań między aktorami. Aktorem nazywa się tu obiekt, który w myśl jakiegoś prawa wiąże się z innym aktorem (obiektem). Aktor nigdy nie jest odseparowany, żaden aktor nie rozwija się w pojedynkę. Przy budowaniu sieci powiązań istotną rolę pełnią łańcuchy, czyli pewne funkcje, które w określony sposób modyfikują aktora tak, by pewne cechy wyciągnąć na wierzch a inne ukryć. Funkcje te, w myśl omawianej Teorii Aktora Sieci stworzonej przez Bruno Latoura, zwie są translacjami. Pierwszym ogniwem (aktorem), które rozpoczyna sieć są głosy specjalnie wyselekcjonowanej grupy osób, ostatecznym zaś raport mówiący o tym jak rozłoży się poparcie kandydatów w zbliżających się wyborach.
W pierwszym etapie badania dokonuje się szczegółowej i nietuzinkowej selekcji osób, które następnie zaprosi się do wzięcia udziału w badaniach. Wybór ten nie może być przypadkowy gdyż pragnie się, by badane osoby możliwie dokładnie odzwierciedlały zróżnicowane społeczeństwo polskie. Wybiera się zatem osoby, co do których ma się przekonanie, że ich odpowiedzi można rozszerzyć na dużo większą grupę. W selekcji bierze się pod uwagę płeć, wiek, wykształcenie, miejsce zamieszkania (wieś lub miasto), wyznanie itp. Im więcej uda się wyodrębnić grup o tych samych cechach oraz im więcej badanych weźmie się pod uwagę, tym dokładniejszy będzie raport. Drugim etapem jest przejście od udzielonej odpowiedzi do powiązania tej odpowiedzi ze zmienną, którą uważa się istotną ze względu na badanie, np. wyznanie, które z dużym prawdopodobieństwem może determinować wybór kandydata. Ponadto zdarza się, że badany nie chce udzielić odpowiedzi na zadane pytanie. W tym wypadku, nie mając punktu odniesienia, bierze się pod uwagę np. poprzednie wybory, w których to niezdecydowana część respondentów w  q % głosowała na kandydata X, w % na kandydata Y oraz e % na kandydata Z. Jest to kolejny etap translacji dzięki któremu badacz może przejść od pozornie nic nie znaczącej odpowiedzi respondenta do konkretnego wskazania kandydata. Kolejnym przekształceniem aktora jest wzięcie pod uwagę faktu, że nie wszystkie osoby biorące udział w badaniu zdecydują się na wzięcie udziału w rzeczywiście przeprowadzonych wyborach. Ostateczną translacją jest ekstrapolacja wyników na całą populację.
Należy zwrócił uwagę, że choć oddane przez badanych głosy reprezentują ich przekonania (o ile nie kłamią), to kolejne translacje są czymś sztucznym – przypominają laboratorium, gdzie wszystko ma być z założenia identyczne. Jednakże omówione translację są czymś koniecznym dla naukowca. W wypadku ich porzucenia naukowiec niczego by nie osiągnął. Pewne zależności, o których wcześniej wspominałem nie byłyby zauważone, gdyby badacz nie dokonał odpowiednich translacji. Dzięki translacjom badacz jest w stanie uchwycić pewne fakty, które następnie może poddać dalszej obróbce. To, że pierwszy badany nie jest identyczny z żadnym innym jest oczywiste, ale umiejętne posługiwanie się statystyką przez badacza sprawia, że ostatecznie jest on w stanie mówić o spodziewanym wyniku prawdziwych wyborów.

Jacek

Źródła:
K. Abriszewski, Ł. Afeltowicz Jak gołym okiem zobaczyć rosnące neurony i siłę alergii? Krążąca referencja w nauce i poza nią.
K. Abriszewski, Fundamentalizm humanistyczny. O niektórych konsekwencjach studiów nad nauką i technologią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz